- To pocałuj… - przejechał po wszystkich wzrokiem, lecz dobrze wiedziałam, co on wymyśli. Znam go na tyle, żeby z pewnością zgadnąć, że weźmie kogoś, kto wkurza mnie całym sobą. „Proszę, tylko nie Bartman, nie Bartman, nie Bartman” powtarzałam w myślach bez przekonania – Jego! – pokazał palcem na Zbyszka.
- Kurek, masz wpierdol – rzuciłam, obracając się do niego plecami. Nie wyczaiłam jednak, że ktoś czeka na mój ruch. Gdy napotkałam twarz Zibiego przy swojej, natychmiast odskoczyłam – mógłbyś mnie nie straszyć? Nie mam zamiaru Cię… - przerwał mi, delikatnie wpijając się w moje usta. Zamiast zareagować odpowiednio, co w moim przypadku znaczy rzucić go na ścianę i wyjść, pozwoliłam, aby całował mnie dalej. Nie słyszałam pogwizdywania ze strony reprezentacji, nie zwracałam uwagi na nic. Liczył się tylko on i ta chwila. Czekaj, Natalia, co Ty gadasz? Ty go nienawidzisz! Wkurza Cię na każdym kroku. Z drugiej strony ma takie słodkie usta… Moje myśli biły się ze sobą. Rozum podpowiadał, żeby po prostu odejść, zaś serce mówiło, żebym została. Rozwiązanie przyszło samo. Nie zauważyłam, kiedy drzwi od pokoju otworzyły się, a w nich stanął on. Drugi on.
- Natalia? – usłyszałam szept, który przyprawiał mnie za każdym razem o ciarki na całym ciele. Niewiele myśląc oderwałam się od Bartmana, który stał nie rozumiejąc niczego – nie przeszkadzajcie sobie, ja już idę – stwierdził i już go nie było.
- Kurwa… - mruknęłam do siebie, zostawiając osłupiałych siatkarzy, siedzących na dywanie. Wybiegłam, zastanawiając się, gdzie mógł uciec.
- Czy ktoś może mi wytłumaczyć, co tutaj się stało? – usłyszałam tylko głos zdezorientowanego Żygadły. Chodziłam po długich korytarzach ośrodka, myśląc, gdzie może się znaleźć siatkarz. Nie wiedząc, gdzie szukać, wyszłam na dwór i skierowałam się w stronę ławki, którą od pierwszego dnia pokochałam. Niebo było już ciemne, ciężko było dostrzec jakiekolwiek elementy krajobrazu, jak i ludzi, którzy wchodzili do budynku. Usiadłam na dwóch deskach drewna bez oparcia, kołysząc się w bok. Było już zimno. Podskoczyłam, czując na swoich ramionach czyjeś ręce. Jednak kiedy zaczął rysować dziwne szlaczki swoim palcem na mojej dłoni, wiedziałam kto to. Tylko on tak robił. Tylko jego dotyk powodował, że w moim brzuchu latało stado ciem, czy motyli, jak kto woli. Odruchowo oparłam swoją głowę o jego ramię, pozwalając mu przy tym się objąć.
- To nie tak jak myślisz, naprawdę. Graliśmy w butelkę, wiesz, jak to Kurek, wymyślił głupie zadanie i… - nie wiedziałam co dalej mówić. Załamał mi się głos, sama nie wiedząc dlaczego.
- Spokojnie Młoda, nic takiego. Nic sobie nigdy nie obiecywaliśmy, pamiętasz? – mimo ciemności wiedziałam, że delikatnie się uśmiechnął – Nikt nie mówił, jak to teraz wszystko będzie.
- Ale, przecież… Ja nie wiem, co… - po raz drugi tego dnia, ktoś przerwał mi pocałunkiem. Tylko pocałunek tego kogoś był z uczuciem, a nie rządzą. Może dlatego wolałam tych romantycznych facetów? Którzy wiedzieli, jak postępować z kobietami? Z drugiej strony Zbyszek na swój sposób także wiedział, jak się za wszystko zabrać. To nie było to samo. Z uśmiechem na ustach, oddałam się jemu. Tak dobrze było w jego ramionach…
~
- Martaaaaa, ja Cię proszę, ładnie proszę, zamknij się! – usłyszałam pomruk brata, który jednocześnie walił pięścią w ścianę, która oddzielała łazienkę z sypialnią. Jednak nie miałam zamiaru przystopować ze swoim koncertem z repertuaru Foster The People. Wręcz przeciwnie, zaczęłam nadawać głośniej – dlaczego Ty masz w ogóle taki dobry humor? – rzucił, zakłądając na siebie koszulkę.
- A co, nie można? – uśmiechnęłam się szeroko i w podskokach ruszyłam do szafy, wyciągając z nią bluzkę, taką samą jak ma Bartek, tyle że w wersji żeńskiej. Wybiegliśmy w ekspresowym tempie z pokoju, chcąc nie spóźnić się na śniadanie. Kurek tym razem nie posmakował schodów, a to dziwne, bo wszyscy mówili, że dzisiaj są cieplejsze niż ostatnio, za to ja natknęłam się na kogoś, wokół kogo od wczoraj nieustannie krążą moje myśli. Wpadłam w jego umieśniony tors, bez przerwy uśmiechając się od ucha do ucha. Ktoś patrzący na mnie z boku mógłby na pierwszy rzut oka stwierdzić, że coś ćpałam. Coś dobrego, nawet bardzo. Z resztą sama czułam się jak naćpana. Stanęłam na palcach, żeby musnąć jego policzek.
- I don't believe that anybody feels the way I do about you now – mruknął mi do ucha, podśpiewując moją ulubioną piosenkę. Wtuliłam się w niego, nie wypuszczając jego ręki ze swojej. Ze stolika pomachał nam, o dziwo, Igła (przyznać się, kto go nawrócił?) więc ruszyliśmy w ich stronę. Zdążyłam posłać uśmiech Anastasiemu, zanim przede mną nie wyskoczył Bartman, odsuwając mi krzesło.
- Ty się tak nie podlizuj, bo ci to na złe wyjdzie – uniosłam jedną brew, porywając nutellę i bułkę ze stołu – swoją drogą, moja przyjaciółka gdyby Cię zobaczyła, rzuciła by się na Ciebie. Tobie taki układ odpowiada, prawda? – stwierdziłam zgryźliwie. A całą tą sytuację obserwował z boku smutnym wzrokiem pewien wysoki mężczyzna, jak z resztą wszyscy tutaj.
takie krótkie jakieś, przepraszam.
co do osoby, powinnyście się domyślić, o kogo chodzi, postaram się w następnym rozdziale to wyjaśnić. jeśli chcecie byc informowane, to napiszcie w komentarzu numer gg/twittera/bloga.
enjoy!
no kocham to jak piszesz, kocham to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńjest prze zajebiste i no nie mogę doczekać się następnego rozdziału. ;*
OMG. Nie za dużo ich jak na jedną laskę? Kolejna która prześpi się z całą reprezentacją XD? Byłoby ciekawie :D.
OdpowiedzUsuńKrótkie, ale magiczne. Aż sama zechciałam wtulić się w kogoś. Szkoda że w moim przypadku jest to fotel -.-.
Czeekam na więcej!
iamyourkiller, twitter :D
haha, no ciekawie sie robi powiem szczerze! :D Informuj @flyforawhile ;)
OdpowiedzUsuńczekaj, czekaj. Zbysiu ja całował bo butelka, ale ewidentnie ocś do niej ma. Kubiak całował ja bo też coś do niej ma i raczej zanosi się na to że bedą razem... ale kim był ten osobnik co sie tak smutno przypatrywał? Zibi, Ziomek ? :D czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńOm, jest z nami Misiek, jest nami Zbyszek, nie ma z nami... kogo? Właśnie. Kto się smutno przypatruje? Lubię to, bardzo ciekawie się robi. Czyżby szykował się spór między Zbychiałem?
OdpowiedzUsuńNo to powiem, że to pewnie, o matko moja, nie wiem :D Pit? :D Zgaduję :) A może Kosa? ;> No dobra, to ja czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, naprawdę się wkręcam ;) Informuj na blogu dalej :)
OdpowiedzUsuńtroszkę to wszystko zagmatwane, ale i tak mi się bardzo podoba :3 będzie Cristian Savani? ubóstwiam Cię!
OdpowiedzUsuńmożesz informować @chiyeke pozdrawiam!
noo tajemniczoo, tak do końca to nic nie wiadoomo. mam tyle pomysłów, że kto to może być, że nie wiem już samaa. ; D fajnie taak. i ten Zbyszekk.; D
OdpowiedzUsuń