czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział pierwszy.

specjalna dedykacja dla @turntomyembrace z którą mam też drugie opowiadanie. tak w sumie to dzięki Tobie można powiedzieć, że znowu zaczęłam pisać <3

Uniosłam delikatnie jedną powiekę, słysząc szelest papieru i ciche „cholera” należące do mojego brata. Otworzyłam drugie oko, patrząc na drugie łóżko, o dziwo, wolne.
- Bartek, co zrobiłeś z Piotrem? - zapytałam zaspałym głosem. Przetarłam wierzchem dłoni oczy - i co robisz z moimi kartkami?
- Yyy... Eee... No... Ja nic nie robię. Same spadły... - zaczął się jąkać. Kiwnęłam tylko głową, nie chciałam kłótni - a Piotrek wyniósł się do Jarosza. Wiesz, jak to on.
- Boi się mnie? - mruknęłam, nie oczekując odpowiedzi. Wstałam, prawie zabijając się o swoje kapcie. Wzięłam telefon, w celu sprawdzenia godziny. Moją uwagę przykuły jednak dwie nieodebrane wiadomości. Jedna oczywiście od Karoliny, czy przypadkiem nie wpadłam już w sidła Zbigniewa Bartmana. Druga zaś od... Cristiana? Poznaliśmy się na jednym z meczy, gdzie nasi grali z Włochami. Wtedy byłam jeszcze jedynie siostrą Kurka. 
„Hej Młoda! I jak tam, asystentko? Mam nadzieję, że jak będziemy z Wami grać, to po meczu dasz się wyciągnąć na jakąś kawę. Stęskniłem się!”. Uśmiechnęłam się do ekranu komórki, co nie umknęło uwadze Bartoszowi. Zignorowałam jego pytający wzrok i w ekspresowym tempie  wystukałam, że z chęcią się z Nim spotkam, że jak będzie w Polsce, to ma dać znać. Zreflektowałam się jednak, kiedy zobaczyłam na wyświetlaczu godzinę 7:42. O 8:00 ma być śniadnanie, a ja jestem w proszku. Wyciągnęłam bluzkę z Orzełkiem na piersi. Do najpiękniejszych nie należała, ale taki urok pracy. Pomknęłam do łazienki i wzięłam zimny prysznic. W głowie miałam tylko tą wiadomość. Niby nic. Kilka słów. A spowodowały, że dzień, w którym znowu się spotkamy, będzie chyba najlepszym w moim życiu. 
- Natalia, to tylko siatkarz. Włoski siatkarz - mruknęłam do siebie i wytarłam. Pomalowałam lekko rzęsy tuszem, a włosy spięłam wysoko w koński ogon. Końcówki były jeszcze trochę mokre. Wyszłam z łazienki i razem z Bartkiem ruszliśmy w stronę stołówki. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy czegoś nie wymyślili, więc usłyszałam tylko...
- Kto ostatni ten sprząta pokój przez tydzień!
I ruszyłam pełną parą przed siebie. Pewnie bym przegrała, gdyby nie to, że Kurkowa sierota wywaliła się na schodach. Przebiegając obok leżącego siatkarza pokazałam mu język i usiadłam na wolnym miejscu obok Kubiaka. Jakbyście nie wiedzieli, Misiek to moja bratnia dusza, która jest ze mną od małego.
- Oho, pani trener coś słabą kondycję ma - rzucił, na co prychnęłam i zabrałam się za kanapkę z serem. Przy stoliku siedzieli jeszcze Bartman, Piotrek i Igła. Ten ostatni dorzucił swoje trzy gorsze.
- Ja mówiłem, że dziewczyny się nie nadają - a wszyscy jak jeden mąż zabili go wzrokiem. 
- Oj Krzysiek, jeszcze raz coś takiego powiesz, a Andrea zmieni zdanie co do Ciebie - uśmiechnęłam się, biorąc drugą kanapkę, tym razem z szynką. W tym samym momencie do stołówki wszedł poobijany Bartek z czerwoną brodą.
- Jezu, Kurek, coś Ty robił w drodze tutaj? - zapytał się Piotrek a ja wybuchnęłam śmiechem. 
- No co? - oburzyłam się - Zapomnieliście, że z waszego przyjmującego pokraka jest?
- Żadna pokraka, wypraszam sobie! - główny zainteresowany wyrwał mi z ręki kanapkę - Ja po prostu sprawdzałem, czy schody serio są takie zimne, jak wszyscy mówią - unósł do góry ręce w geście bezradności - dobre. Powinnaś mi oddawać śniadanie częściej.

Prychnęłam i wstałam z miejsca, mijając w drzwiach Anastasiego. Uśmiechnął się do mnie promiennie.
- Panno Natalio, dzisiaj jak już pewnie przeczytałaś trening w siłowni o 10. Spotkamy się na miejscu - rzucił i poszedł zjeść. Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko, biorąc w rękę komórkę. Wyklepałam numer przyjaciółki i przyłożyłam słuchawkę do ucha.
- Napisał. Do. Mnie. Rozumiesz? - pisnęłam podekscytowana.
Ale że kto? - strzeliłam się w czoło.
- Cristian idiotko, Cristian!
- Aaaaaa! - jakby doznała olśnienia - co chce? 
- A co może chcieć ode mnie włoski siatkarz wiedząc, że przyjedzie tutaj i będzie grać mecz z naszą reprezentacją? - kochałam ją, ale czasem mnie wkurzała.
- Spotkać się! - krzyknęła, jakby uradowana swoim szybkim tokiem myślenia.
- Oczywiście, że tak. I się zgodziłam. Da znać jak będzie tutaj i idziemy na jakąś kawę czy coś - uśmiechnęłam się sama do siebie - chociaż znając jego, może pojawić się tutaj nawet dzisiaj.
- Cieszę się razem z Tobą. W ogóle musimy się spotkać. Masz jutro wolny wieczór? Może wpadnę. - nastała chwila ciszy - A jaki jest Bartman?
- Jeśli Ci przerośnięci faceci nic nie wymyślą, to będę miała. Bartman? - zdziwiłam się - tak samo zboczony jak Ty. A teraz muszę kończyć, idziemy na siłownię - westchnęłam i pożegnałam się. Położyłam komórkę na stolik, zabierając z niej kartki od Gardiniego, które miałam uporządkować. Do pokoju wpadł zdyszany Kurek.
- Kurwa! Zaraz na siłownię! - krzyknął i pobiegł do łazienki, przebierając się.
- Uwierz, że wiem - mruknęłam i wyszłam z pokoju zostawiając go samego.

Siłownia. Pewłno spoconych siatkarzy. Może jest to seksowne. Ale nie w takich ilościach. Igła z kamerą, Kubiak opierający się na ławeczce, popisujący się Zbyszek. Nic specjalnego. No dobra. Specjalna, to jest klata Bartmana. Ehh... Co ja mówię? To tylko jeden element w nim, który mi się podoba. Prócz oczu, uśmiechu...
- Natalia, będzie z Tobą źle, oj źle... - szepnęłam do siebie, gdy ten akurat się popatrzył. Podeszłam do niego z diabelskim wyrazem twarzy.
- Proszę pana, co to za obijanie się? Przez całe życie nie będzie pan tak wyglądał - zaśmiałam się i dotknęłam palcem jego torsu. Moja pewność siebie jakby wróciła. Wróciłam na swoje miejsce obserwując rekacje innych ćwiczących.

Sztab ruszył do kuchni na obiad, zaś siatkarze pod prysznice. Zajęłam to samo miejsce co wcześniej, lecz Anastasi przywołał mnie ruchem ręki do siebie. Zabrałam talerz i usiadłam na wolne miejsce pomiędzy AA a Andreą numer dwa. 
- Więc, jak Ci się podoba w Spale? - zapytał pierwszy. Uśmiechnęłam się delikatnie, biorąc do ręki widelec.
- Wiesz... Jest świetnie. Te wielkoludy póki co do szału mnie nie doprowadzają, nie wiem co będzie później, ale jak coś, to macie dobrego psychologa? - wybuchnęli śmiechem. 
- Pewnie, że mamy. Sam czasem z niego korzystam - odparł Gardini, a ja widząc wchodządzych do pomieszczenia chłopaków, przeprosiłam i usiadłam obok Kubiaka. Po chwili przyszedł Zbyszek, świdrując mnie wzrokiem. Non stop. 

- To co ludzie, gramy dzisiaj w butelkę u mnie? - uśmiechnął się szeroko stając na krześle. Odchrząknęłam - To znaczy... U nas - zreflektował się.
- Ale tylko coś mi zepsujecie a osobiście zrobię Wam taki wycisk, że nawet najlepszy masażysta na świecie wam nie pomoże - odparłam i razem ze wszystkimi ruszyliśmy do pokoju. Dwunastu siatkarzy usiadło w kółku, ja wpychając się pomiędzy nich. Zaczął kręcić Bartek. Mówiłam już, że mam niesamowite szczęście? Nie? To mówię teraz. Tak. Wypadło na mnie.
- Pytanie czy zadanie? - zauważyłam błysk w jego oku. Pytania on ma porypane, więc wybrałam to drugie. Podstępny uśmieszek wkradł się na jego usta.
- To pocałuj...

~~~

wcale nie przerywam w takim momencie, skądże! :) nie wiem kiedy będzie następny rozdział, może jakoś za tydzień? zależy jak się uporam z tym wszystkim.

INFO: jak ktoś chce być informowany, to proszę napisać w komentarzu adres bloga/numer gg/nazwę twittera.

enjoy!

6 komentarzy:

  1. w takim momencie się rozdziałów nie koończy ! tyle Ci powiem. opowiadanie normalnie bardzo mi się podoba. ; D i ten Cristiaan. ; P omomom . ;D
    to informuuj mnie na tt : @Sylwusieek. ; D

    OdpowiedzUsuń
  2. OJEJUNIU. znowu nie umiem sklecić normalnego komentarza, ale cóż, to wszystko przez Zbigniewa, tego Twojego też, bo jak go sobie wyobraziłam bez koszulki na siłce, to od razu mi się JOY przypomniał. poza tym Savani! piękniutko, wyczuwam romansik. nie muszę mówić, że mi się podoba, wiesz, że mi się podoba, co? ;> *wcale nie jestem zła, że przerwałaś w tym momencie*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie przerwałaś w takim momencie, no wcale! Fajny rozdział i czekam na następny. Możesz mnie poinformować na http://restlesskate.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To się ciekawie robi. :) Christian zawita? O proszę. A nie mogłaś jeszcze troszkę więcej napisać? Tak, żeby każdy dowiedział się, kogo Natalia ma pocałować :D No, ale oj. Czekam na dalszy ciąg wydarzeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. " - Żadna pokraka, wypraszam sobie! - główny zainteresowany wyrwał mi z ręki kanapkę - Ja po prostu sprawdzałem, czy schody serio są takie zimne, jak wszyscy mówią " genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarąbiste, wiesz? :D
    @flyforawhile - informuj proszęęę!

    OdpowiedzUsuń